• Menu
  • Menu
"Bardzo zimna wiosna"

„Bardzo zimna wiosna”- Anna-Maria poleca książkę

Co kryje się pod tytułem „Bardzo zimna wiosna”? Kolejny cykl poczytnych reportaży o Szwecji, Szwedach i imigrantach? Czy Katarzyna Tubylewicz jest Mankellem w spódnicy? Czy Ewa Ptak istnieje naprawdę? Jakie nieznane fakty z czasów II Wojny Światowej ukrywa ofiara morderstwa?

Dziś w cyklu „Anna- Maria poleca” zaprezentuję wam książkę Katarzyny Tubylewicz zatytułowaną „Bardzo zimna wiosna”. Zapytacie jakim cudem recenzja książki polskiej autorki, znalazła się na blogu o Skandynawii? Otóż powody są dwa. Rzeczywiście Katarzyna Tubylewicz jest Polką. Jednakże mieszka od wielu lat w Sztokholmie, i również w stolicy Szwecji toczy się akcja powieści. Zresztą autorkę znamy między innymi z takich tytułów jak „Moraliści. Jak Szwedzi uczą się na błędach i inne historie”, czy chociażby „Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą”. Tym razem jednak, nie weźmiemy do ręki kolejnego, fenomenalnego reportażu o Szwedach. Bowiem, jak sama autorka mówi, książka jest jej debiutem… kryminalnym. Dziś, parę miesięcy po premierze książki i wielu live’ach z autorką w dobie pandemii, wiemy już, że jest to początek dobrze zapowiadającej się serii.

Katarzyna Tubylewicz autorka "Bardzo zimna wiosna"
Katarzyna Tubylewicz autorka „Bardzo zimna wiosna”

O czym jest kryminał „Bardzo zimna wiosna”?

W Sztokholmie na parkingu największego i najpopularniejszego w Szwecji supermarketu ICA, znaleziono zwłoki. Rusza dochodzenie prowadzone przez inspektorów Jensa Vikandera i Björna Fagela z komisariatu w Nacka Strand. Nadzorujący dochodzenie prokurator podejrzewa o bestialskie morderstwo, imigrantów z Afganistanu. Jednak czy nie jest to pójście na skróty? Czyż nie jest to próba szybkiego załatwienia sprawy przez przeciążonych nadmiarem pracy policjantów? Zrzucenie winy na kogoś, kto nie bardzo ma możliwość i nie umie się bronić?

Kim była ofiara? Co łączyło ją z Ewą, imigrantką z Polski? W ogóle, to dlaczego wszyscy oskarżają imigrantów? Czy tak jest prościej, szybciej i wygodniej? Jakie tajemnice skrywa córka ofiary i z czym boryka się jej mąż? Jakie pobudki kierują ludźmi udzielającymi się charytatywnie? Czy jest to nieodparta chęć niesienia pomocy, imperatyw kategoryczny? Czy może stoi za tym snobistyczna chęć zaistnienia w towarzystwie, pokazania się wsród elit w celu osiągnięcia własnych korzyści. Na koniec, czym właściwie jest ucieczka? Aktem tchórzostwa czy niesamowitej odwagi? A może to zwykła desperacja?

"Bardzo zimna wiosna"- Anna-Maria poleca książkę

Drugie dno książki „Bardzo zimna wiosna”

Dla mnie ta książka to nie tylko kryminał. Widzę tu także drugie dno. Mianowicie próbę zwrócenia uwagi na niezwykle ważny problem, z którym boryka się od lat szwedzka policja. Cudowny pomysł jajogłowych rządzących doprowadził do reformy policji. Reformy, która poza totalnym chaosem, wzrostem przestępczości zorganizowanej i niezadowoleniem przeciążonych nadmiarem pracy policjantów, nie przyniosła absolutnie nic dobrego. Wyraźnie da się wyczuć w powieści wsparcie dla policjantów, którzy nieśmiało zaczynają mówić dość.

Przede wszystkim jednak autorka zwraca swoim utworem uwagę na ogromny problem społeczny. Dotyczy on co prawda całego świata, jednakże to Polska sobie kompletnie z nim nie radzi. Przestępstwo, jakim jest przemoc w rodzinie, rządzący Polską spychają do rangi zaledwie”problemu rodzinnego”. Teoretycznie spadają wskaźniki „przemocy w rodzinie”, takie jak liczba aktów oskarżenia i skazań. Zakłada się również coraz mniej niebieskich kart. Niestety, wbrew temu co usiłuje nam wmówić partia rządząca, „przemoc w rodzinie” nie zniknęła. Optymistyczne statystyki rządowe są jedynie odzwierciedleniem bagatelizowania zjawiska. Są wyrazem doprowadzenia ofiar przemocy do przekonania, że zwrócenie się z prośbą o pomoc do instytucji państwowych może tylko pogorszyć ich i tak już trudną, sytuację.

Fikcja czy prawda?

Autorka zapewnia, że historia opowiedziana w książce to fikcja literacka. Ale czy rzeczywiście tak jest? Bowiem czy fikcją była przemoc bydgoskiego radnego z PIS wobec swojej żony Karoliny P.? Czy fikcją jest dramat Twojej sąsiadki z 5 piętra czy dziadka Twojej koleżanki z pracy? Więc czy mamy moralne prawo traktować tą książkę tylko jako dobrze napisany kryminał? Myślę, że nie. Tym utworem autorka usiłuje otworzyć nam oczy na dziejące się zło. To jej wołanie o pomoc w imieniu tych wszystkich przerażonych, bezsilnych ofiar, którym głos uwiązł w gardle.

O tym, jak bardzo ważny jest każdy taki głos przekonałam się całkiem niedawno. Otóż parę dni temu nadrabiałam zaległości telewizyjne. Włączyłam sobie mój ukochany program publicystyczny Państwo w państwie. Prowadzący Przemysław Talkowski, rozmawiał tym razem o przemocy w rodzinie i niewyobrażalnym natężeniu problemu w czasie pandemii. Tytuł odcinka brzmiał „Epidemia przemocy”, jakże więc prorocze było poruszenie tego tematu w kryminale, który nomen omen miał premierę 25 marca, niemalże razem z korona wirusem. Wirusem, który między innymi, doprowadził do horroru za wieloma zamkniętymi, domowymi drzwiami…

Ponadto w książce jest jeszcze jeden smaczek dla historyków. Dotyczy mało znanych faktów z okresu II Wojny Światowej. Zainteresowanych zapraszam do lektury. Sama z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.

Link do fragmentów książki czytanych przez autorkę fragmenty książki.

Jeśli jesteś zainteresowany innymi moimi recenzjami to zapraszam do zakładki Anna- Maria poleca

Anna-Maria Taszek

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *