„Serca są znakiem miłości i są nieodzowną częścią duńskich świąt Bożego Narodzenia. Nie można powiedzieć, czy dzieje się tak dlatego, że przypominają nam o narodzinach Jezusa, czy o miłości i więzi rodzinnej. Ale nie ma wątpliwości, że Boże Narodzenie to święto serc”.
Jens Ingvordsen
Skąd pochodzi Julehjerte i co to właściwie jest? Co z papierowym serduszkiem ma wspólnego H.C Andersen? Kim była Matylda?
Dla nikogo, kto mieszka w Danii nie jest żadną nowością, że Julehjerte czyli plecione serce z papieru jest najbardziej popularną, duńską ozdobą choinkową. Zazwyczaj jest biało-czerwone, ale może być też w innych kolorach. Ilość serduszek na choince zależy od gospodarzy. Ze stuprocentową pewnością mogę jednak stwierdzić, że w każdym duńskim domu znajdzie się przynajmniej jedno.
Nigdy nie byłam jakoś specjalnie zafascynowana tymi papierowymi ozdobami. Sama mam dwie lewe ręce i od dziecka szczerze nie znoszę żadnych technicznych zajęć. Wykonane przeze mnie łańcuchy choinkowe zazwyczaj wyglądały jakby je ktoś psu z gardła wyciągnął. Pomięte i potłuszczone, nierówne i zdecydowanie nieprzyjazne oku. Z pewnością, odpuszczenie mi tej wątpliwej przyjemności wszystkim wyszło na dobre. Choinki w domu wyglądały dostojniej bez moich rękodzieł, a goście nie musieli się fałszywie rozpływać nad moim brakiem plastycznych uzdolnień. Uraz do wszelkich papierowych ozdób świątecznych, jednakże pozostał we mnie do dziś. Nie umiem zachwycić się nawet najpiękniejszą papierową ozdobą. Zatem serca bożonarodzeniowe również były mi najdokładniej obojętne.
Radość z Bożego Narodzenia
Zmieniło się to jednak dwa lata temu, gdy po wielu latach na nowo odkryłam w sobie radość z Bożego Narodzenia. Wraz z Igą jeździłyśmy przez cały listopad na przeróżne jarmarki świąteczne. Z każdego wracałam z workiem pełnym Julenissów. Te duńskie skrzaty opanowały mój dom. Jak się łatwo domyślić kosztowały mnie te świąteczne duperele całkiem niezły majątek. Niestety na sam koniec przedświątecznego szaleństwa odbywał się 6 grudnia jarmark w Næstved.
Tam, po zakupieniu kolejnej torby ozdób, na samiusieńki koniec, spłukana do ostatniego grosza, trafiłam na stoisko z serduszkami i dech mi zaprało. Były to bowiem nie byle jakie papierowe serduszka, ale najprawdziwsze arcydzieła. Oczu od tego nie można było oderwać. Każde z osobna niemalże krzyczało do mnie ”kup mnie”. Szklane cudeńka, które zapragnęłam powiesić na swojej pierwszej duńskiej choince. Akurat wyjeżdżałam na święta do Drezna i drzewka nie kupowałam. Pomyślałam, że co się odwlecze to nie uciecze, kupię sobie w przyszłym roku. Nie jedno a całą chmarę. Niestety następnego roku, z wiadomych powodów, jarmark się nie odbył…
Historia Julehjerte
Zrozpaczona niemożliwością zakupienia wymarzonego cudeńka postanowiłam dowiedzieć się skąd u Duńczyków zamiłowanie do serduszek. Historia julehjerte ma swój początek w latach 60 XIX wieku. Pierwsze na świecie serduszko bożonarodzeniowe wykonał znany każdemu dziecku na świecie, duński baśniopisarz H.C Andersen.
Julehjerte było prezentem dla Mathildy Ørested, córki znanego z odkrycia zjawiska elektromagnetyzmu i pierwiastka glinu, duńskiego fizyka i chemika Hansa Christiana Ørsted. Serduszko zrobione przez baśniopisarza ma rozmiar 10 cm na 10 cm. Wykonane było z zielonego i żółtego papieru i nie miało zawieszki. Z tego też powodu nie wiadomo właściwie czy miało być ozdobą choinkową czy też tylko wyrazem uczuć Andersena do dziewczynki. Rękodzieło podziwiać dziś możemy w domu pisarza w Odense. Pierwsze Julehjerter do zawieszenia na choince pojawiły się dopiero w latach 70 XIX wieku. Natomiast najstarsze zdjęcie wiszącego na drzewku bożonarodzeniowym serduszka pochodzi ze świątecznego jubla z 1901 roku, z dworu Søllestedgaard na wyspie Lolland.
Gdzie robiono julehjerte
Na początku tradycja robienia Julehjerte rozwijała się we dworach i na plebaniach. W serduszkach wiszących na drzewku znajdowały się podarunki dla dzieci i dla ubogich. Z upływem czasu zwyczaj rozprzestrzenił się również na wyższe sfery. Od lat 40 XX wieku tradycja wycinania i plecenia serduszek kultywowana jest w każdym duńskim domu. Być może to właśnie w czasie II wojny światowej serduszka przybrały kolor Danneborg- duńskiej flagi. Tradycja andersenowskiego serduszka rozprzestrzeniła się na wiele krajów. Zdobią choinki we wszystkich krajach skandynawskich, w USA. Znajdziemy je również w Niemczech, gdzie nazywane jest „sercem z Północy”. Norwegowie usiłowali nawet przywłaszczyć sobie autorstwo ozdoby. W Muzeum Narodowym w Oslo znajduje się bowiem Julehjerte z 1873 roku. Jednakże nic z tego! Nie ulega wątpliwości, że instrukcję wykonania serduszka zaczerpnęli z duńskiego magazynu „Nordisk Husflidstidende” wydanego w 1871 roku.
Czy w Waszych domach też wisi takie plecione serce? A może macie jakąś inną choinkową tradycję? Czekamy na Wasze komentarze.
Pozdrawiam: Anna-Maria Taszek
Fantastyczna historia !!! Dziękuje za podzielenie się nią!