Naganna ekstrawagancja czy kunszt sztuki architektonicznej? Kim jest olbrzym stojący przed ratuszem i dlaczego na wzgórzu w Næstved jest inwazja mnichów? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w nowym artykule. Zapraszamy do czytania.
Rådhus ze staroduńskiego radhus to dom radnych (råd znaczy rada, hus to dom). Czyli Næstved Rådhus to po polsku Ratusz miasta Næstved.
Ratusz to miejsce szczególne dla każdego miasta. Urzęduje w nim burmistrz , jednoosobowy organ wykonawczy. Zbiera się w nim rada miejska by podejmować ważne decyzje dotyczące miasta, gminy i jej mieszkańców. Jako budowla pełni funkcje reprezentacyjne, jest bowiem znakiem samorządności i siły miasta. Natomiast dla przeciętnego Duńczyka jest przede wszystkim miejscem, w którym składa się przysięgę małżeńską.
Pierwszy Næstved Rådhus do 1505 roku znajdował się w miejscu, gdzie dziś stoi Hotel Vinhuset. Drugi mieścił się w latach 1506-1856, w istniejącym do dziś budynku, również na Sct. Peders Kirkeplads ( Plac przy kościele św. Piotra ). Najstarsza część budynku jest datowana na około 1450 rok, co czyni go najstarszym, mało tego, jedynym średniowiecznym ratuszem w Danii. Trzecim z kolei, pełniącym funkcje ratusza w latach 1857-1940 budynkiem jest stojący na Hjultorv dzisiejszy areszt. Obecny Rådhus jest czwartą siedzibą władz miasta i mieści się przy Teatergade 8.
Zastanawiająca może być ilość tych przeprowadzek. Za każdym razem powodem był brak miejsca dla urzędników w prężnie rozwijającej się gminie. W 1970 roku miała miejsce reforma administracyjna Danii. Næstved znowu stanęło przed koniecznością zwiększenia lokali administracyjnych i w 1978 rada miasta podjęła decyzję o budowie nowego, większego ratusza na miejscu Magle Mølle Papirfabrik, ale z przyczyn finansowych okrojono budowle do lokali administracyjnych. Ratusz z burmistrzem i salą rady miasta pozostał na starym miejscu. Niecały rok temu miałam okazję zwiedzić ratusz w środku ponieważ para moich przyjaciół brała w nim ślub.
Historia Næstved Rådhus
27 września 1937 roku rada miejska w Næstved rozpisała konkurs na projekt nowego Rådhus (ratusza). Przystąpiło do niego 5 architektów. Zwycięzcą został Jørgen Otbo. Jednak rada miejska, oczarowana również projektem Johannes’a Tidemans Dals’a zadecydowała o włączeniu niektórych jego rozwiązań do projektu. Jak to zwykle bywa nie wszystkim spodobał się szkic nowego ratusza. Na łamach Næstved Tidende (prawicowa gazeta wychodząca w mieście) 29 grudnia 1938 roku nazwano projekt ratusza „ekstrawagancją zasługującą na naganę”.
19 grudnia 1940 roku nowy Rådhus oddano do użytku. Oczywiście miejscowa gazeta nie omieszkała umieścić uszczypliwego komentarza ” W nowym pałacu, do którego przeniosły się władze miasta pokoje urządzone są z takim przepychem, że ciężko znaleźć podobny ratusz, nawet w samej Kopenhadze”
Ekstrawagancki Rådhus?
Jest to bezpretensjonalny budynek. Wizja architektów łączy w sobie cechy modernizmu z nawiązaniami do stylów architektonicznych dwóch poprzednich, istniejących do dziś budynków ratuszy. Mam na myśli gotycki budynek z połowy XV wieku i neogotycki z połowy XIX wieku.
Bryła budynku jest skrajnie prosta. Ozdabia ją jedynie kubistyczny ryzalit-wieża, którego ostatnią kondygnacją jest zegar w miedzianej obudowie, dziś pokryty już patyną. Był prezentem od Næstved Discontobanku i pierwotnie wygrywał melodię Axela Damgaard Rasmusena. Dźwięków tej melodii nigdy nie slyszałam, a sam zegar też ponoć nigdy nie chodził dobrze…
W ostatnich dniach, gdy robiłam zdjęcia ratusza pierwszy raz usłyszałam bicie ratuszowego zegara o pełnej godzinie. Być może po remoncie budynku, który miał miejsce w latach 2003/2004 został naprawiony? W każdym razie działa ku mojej wielkiej radości.
Do tradycji nawiązują natomiast strome, pokryte dachówką dachy ratusza. Podobnie elewacja z czerwonej cegły. Również, zgodnie z wcześniejszymi kanonami architektonicznymi, zachowano ścisłą symetrię budynku. Natomiast odstępstwem od zasad modnego wówczas, funkcjonalistycznego nurtu modernizmu, jest ozdobny portal w ryzalicie, gdzie między filarami umieszczono reliefy z piaskowca. Są to alegorie przemysłu, gospodarki morskiej i rolnictwa, czyli głównych źródeł dochodów gminy. Autorem trzech płaskorzeźb był Arne Bang.
Munkebakken
Munkebakken (Wzgórze mnichów) zwane inaczej Sandbjerget (Góra Piaskowa) leży między Næstved Banegård (dworcem kolejowym) a Næstved Rådhus (ratuszem). Jest to morena polodowcowa powstała około 10 000 lat temu wskutek działalności lodowca, a ciągnąca się od Mogenstrup aż do Bøgebakken przy Ringstedgade w Næstved.
W 1927 roku miasto zadrzewiło Sandbjerg i utworzyło na niej dwuhektarowy park miejski, którego najwyższy punkt leży na wysokości 48 m n.p.m. Ponieważ wzniesienie przez mieszkańców Næstved zwane było potocznie”Bulwą” ogłoszono konkurs na nową, bardziej reprezentacyjną nazwę. Propozycji było kilka, między innymi Troldebakken (Wzgórze Trolla), Granbakken (Jodłowe Wzgórze). Ostatecznie wygrała nazwa funkcjonująca do dziś czyli Munkebakken (Wzgórze Mnichów).
Skąd się wzięli mnisi w parku?
Zasadzone w 1927 roku, tworzące główną aleję w parku wiązy zaczęły w latach 90 XX wieku chorować. Ponieważ nie udało się ich wyleczyć, zostały ścięte. W ściętych pniach Jens Andersen, z zawodu stolarz wyrzeźbił w 1998 roku postaci 7 mnichów z różnych kongregacji powiązanych w średniowieczu z Næstved. Mnisi mają od 155 do 190 cm wysokości.
Na parkowej alei spotkać możemy zatem 3 benedyktynów (mnich pogrążony w modlitwie, mnich z ziołami leczniczymi i mnich ze świętymi relikwiami oraz 2 franciszkanów (jeden z różańcem drugi z modlitewnikiem i święconą wodą), podróżującego dominikana oraz brata świeckiego z długą brodą i z widłami , wykonującego praktyczne prace w klasztorze. Na końcu alei znajduje się kameń upamiętniający założyciela Skovklostret (1135 rok) Pedera Bodilsena. Niestety po paru latach drewniani zakonnicy zaczęli gnić i gmina Næstved postanowiła w 2004 roku zrobić odlewy w brązie. Zostało to zlecone Skulptur Støberiet (odlewni rzeźb) w Svendborg. Prace trwały dwa lata od 2006 roku. Odsłonięcie nowych mnichów miało miejsce w maju 2008 roku. Sponsorami tego przedsięwzięcia były instytucje działające w gminie.
Na końcu parku znajduje się wieża widokowa, z której podziwiać można wieże kościołów. Wieża jest umiejscowiona na cysternie zaopatrującej od 1938 roku miasto w wodę.
Fladsåtrolden
22 grudnia 1944 roku o godzinie 15 wokół Rådhus w Næstved zgromadzonych było około 200 osób. Wszystko to za sprawą 5 metrowego, betonowego kloca, który stanął w samym środku fontanny (Troldespringvand) Nielsa Hansena Jacobsensa i czekał na odsłonięcie. Autorem rzeźby był Arne Bang z Fensmarku. Artysta początkowo pracował w swoim studio, gdzie wykonał figurę z gliny. Niestety w szale twórczym nie uwzględnił wagi materiału. Gdy narzucił 4 tony mokrej gliny na prototyp trolla podłoga w atelier pękła z trzaskiem.
Co prawda bez podłogi, ale za to z wizją Fladsåtrolden rzeźbiarz przystąpił do tworzenia dzieła. Zastanawiające może być dla niektórych, iż największy w mieście pomnik jest z betonu. Pamiętać należy jednak, że była wojna i gmina niekoniecznie miała pieniądze na odlewy z brązu.Ważny jest też fakt, iż metale, z których powstaje bronz były materiałami reglamentowanymi, przeznaczonymi zasadniczo na potrzeby wojska niemieckiego. Nie sposób zatem było oczekiwać, że miasto zakupi go na jakiś tam pomnik. Troll stoi na dworze, narażony na śnieg, deszcz i silne wiatry, więc beton był jedynym tanim, dostępnym i adekwatnym do warunków pogodowych, bo wytrzymałym na wszystko materiałem.
„…Idzie Grześ przez wieś…”
Według legendy rozwścieczony do granic możliwości troll postanowił zasypać Næstved. Zarzucił ogromny wór z piachem na plecy i ruszył dokonać dzieła zniszczenia. W dzikim szale nie poczuł biedaczek, że w worku jest dziura, przez którą ciurkiem sypie się za nim piach. Gdy dotarł do Næstved zorientował się, że piasku ma nie za wiele. Zezłoszczony tam gdzie stał tam resztki wysypał. Starczyło mu go akurat na tyle, by usypać wzgórze dziś znane pod nazwą Munkebakken. Co go tak rozwścieczyło? Do końca pewności nie mamy. Jedne żródła podają, że winny złego humoru był jakiś troll mieszkający w Næstved inne, że jakiś tutejszy kupiec. Ja najbardziej wierzę w trzecią wersję. Pomna opowieści mojego brata o tym, jak to dzwony z Jasnej Góry w Częstochowie o mało nie doprowadziły go do szaleństwa, bijąc o różnych porach dnia i nocy, jestem skłonna uwierzyć, że to nowe dzwony Sct. Peders Kirke doprowadziły Fladsåtrolden do furii. Musiały być bardzo głośne skoro zakłócały mu spokój w oddalonym o ładnych parę kilometrów Mogenstrup…
Tekst: Anna- Maria Taszek
Zostaw komentarz