„Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał..W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją…”
Dziś w cyklu Anna-Maria poleca zaprezentuję Wam książkę, której pełny tytuł brzmi „Pielęgniarka- Historia zbrodni, które wstrząsnęły Skandynawią”. Jest to pozycja duńskiego autora Kristina Corfixena. Duńskie wydanie miało miejsce 18 marca 2019 roku. Natomiast 12 lipca 2021 ukazał się polski przekład utworu. Muszę zaznaczyć, iż tłumaczenie jest na bardzo wysokim poziomie językowym. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż dokonała go jedna z najlepszych lektorek języka duńskiego, którą jest dr Agata Lubowiecka. Miałam zaszczyt poznać ją osobiście przy okazji nauki języka. Była jedną z najlepszych nauczycielek, o niebo przewyższając większość rodowitych Duńczyków wiedzą i efektywnością nauczania.

O autorze „Pielęgniarki” słów kilka
Kristian Corfixen urodził się w 1988 roku w Odense. W mieście Jana Christiana Andersena wychował się i skończył studia dziennikarskie na uniwersytecie w Odense (Syddansk Unieversitet). Jego praca licencjacka została uznana za najlepszą pracę roku i nagrodzona stypendium „Den Fynske Bladfond”. Jest to nagroda mająca na celu wspieranie niezależnego dziennikarstwa. W 2015 i 2020 roku za swoją pracę dziennikarską został nominowany do nagrody Kristiana Dahlsa.

Od 2013 roku dziennikarz jest redaktorem czasopisma „Politiken”.
W 2019 roku za książkę „Pielęgniarka” Kristian Corfixen dostał nagrodę FUJ (Foreningen for Undersøgende Journalistik), stowarzyszenia zajmującego się promocją dziennikarstwa śledczego. Natomiast w 2020 roku Duńska Akademia Kryminalna przyznała dziennikarzowi nagrodę Tage la Cour, za najlepiej udokumentowaną i opisaną sprawę karną.
„Pielęgniarka”- o czym właściwie jest ta książka?
„Pielęgniarka- Historia zbrodni, które wstrząsnęły Skandynawią” to opowieść o wydarzeniach mających miejsce w najdalej wysuniętym na południe Danii szpitalu.

Była niedziela, pierwszego marca 2015 roku. Podinspektor policji Søren Ravn-Nielsen delektował się właśnie swoją pierwszą, poranną kawą. Błogi spokój przerwał mu telefon od ordynatora SOR-u w szpitalu w Nykøbing Falster, Nielsa Lundena. Lekarz, wraz ze swą partnerką Pernille Kurzman Larsen zadzwonili, by złożyć powiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Według Pernille jej koleżanka z pracy pielegniarka Christina Aistrup Hansen doprowadziła w nocy z 28 lutego na 1 marca do śmierci trojga pacjentów i usiłowała zamordować również czwartą osobę, którą po ciężkiej walce udało się uratować. Oskarżona miała podawać pacjentom diazepam, morfinę i lek przeciw arytmii serca zwany cordarone w dawkach wielokrotnie przekraczających dzienne normy.

W jakim celu to robiła? Czy kierowała nią chęć zemsty na starszych ludziach czy może wola niesienia ulgi cierpiącym pacjentom? A może był to jej sposób na przeprowadzenie nielegalnej w Danii eutanazji?
Zaciekawieni? Zapraszam zatem do lektury, tego najbardziej krew mrożącego w żyłach skandynawskiego kryminału. Czyż nie zapowiada się ciekawie?

Pamiętajcie jednak, że nie jest to zwykła fabularna opowieść jakich wiele w polskich księgarniach. Bowiem ta książka, to w rzeczyswistości bardzo dobrze napisany reportaż śledczy. Jego autor przedstawił nam w przystępny sposób wiedzę zawartą, w liczących aż trzy tysiące stron aktach sądowych. Przeprowadził również wywiady z oskarzycielami, oskarżoną i niektórymi kolegami z pracy. Przeczytał również wszelkie artykuły, które ukazały się w tej sprawie. Jednak, to co dla mnie jest najważniejsze w tym utworze to fakt, że znalazły się tu rzeczy nie ujawniane wczesniej w publicznych mediach. Dziennikarz w swej pracy ukazał wieloaspektowość „sprawy Christiny” zapewniając czytelnikowi bezsenne, upływające na rozważanich noce.
Po książkouczcie
Praca Kristina Cortfixena to próba odpowiedzi na dręczące społeczeństwo duńskie pytanie, dlaczego pielęgniarka Christina Aistrup Hansen skazana została w efekcie tylko na 12 lat pozbawienia wolności i tylko tymczasowe odebranie prawa wykonywania zawodu. Za nieco ponad rok, bo już w marcu 2023 roku śmierciodajna pielęgniarka będzie miała prawo ubiegać się o wyjście na wolność i odzyskanie prawa do wykonywania zawodu.

Czy jest to porażka duńskiego sądownictwa, czy może nieudolność służby zdrowia? Ile osób naprawdę zabiła ta kobieta i czym jest histrioniczne zaburzenie osobowości? I w końcu czy rację ma były ordynator Niels Lundén mówiąc:
„Monitorowanie aptek odziałowych i badania krwi wszystkich zgonów w szpitalach mogą być rozwiązaniem, które może pomóc w zapewnieniu, że nie dojdzie do nowej „sprawy Christiny”, w której pielęgniarka została skazana na 12 lat więzienia za cztery próby zabójstwa pacjentów.”
„Pielęgniarka”
Natrafiłam na „Pielęgniarkę” przez zupełny przypadek. Siedząc na nocnym dyżurze w szpitalu psychiatrycznym buszowałam po Empiku. Wpisałam hasło „Skandynawia” zaciekawiona czy pojawi się coś nowego. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu wyskoczyły trzy czy cztery pozycje. Jednakże to ta jedna przykuła mój wzrok. Już po samym tytule domyśliłam się o czym jest ta książka. I rzeczywiście, nie pomyliłam się.

„Sprawa Christiny” w moim życiu zawodowym
Byłam wówczas nowo wykształconą asystentką medyczną. Praca była moją pasją a szpital domem. Mimo, iż w Danii nigdy nie posiadałam telewizora, nie sposób było nie usłyszeć o sprawie śmiercionośnej Christiny. Rozmawiano o niej na każdym oddziale i przy każdym posiłku. Szok, wzburzenie i dezaprobata wypełniały szpitalne pomieszczenia rozlewając się wartkim potokiem słów po schodach, wypałniając korytarze, windy i garderoby pracowników. Wsród personelu byli też i tacy, którzy brali ją w obronę. Pracowali z nią w Nykøbing Falster, uważali za kompetentną pielęgniarkę, a całą sprawę traktowali jako nagonkę na zbyt uzdolnioną dziewczynę.
Na wspomnienie marca 2015 roku po plecach przeszedł mi dreszcz a ciało pokryło się „gęsią skórką”. Myślę, że każdemu pracownikowi szpitala tamten czas wyrył się mocno w pamięci. Nagle w naszym białym medycznym świecie, który w naszym mniemaniu tworzył jednolity front przeciw śmierci, coś pękło. Jedna z nas, z sobie tylko wiadomych powodów postanowiła sprzeniewierzyć się „przysiędze Hipokratesa”, złamać najświętszą zasadę wszystkich pracowników służby zdrowia.
Te mroczne wydarzenia nadłamały wzajemne zaufanie wśród personelu na długi czas. Opiaty i benzodiazepiny zamknięto w specjalnych szufladach, otwieranych za pomocą identyfikatorów. Jednakże nie zdecydowano się na bardziej radykalne kroki. Mianowicie nie zamontowano kamer w pomieszczeniach aptecznych. Byłoby to bowiem wbrew duńskiej zasadzie wzajemnego zaufania. Tylko czy słusznie?
Co jeśli znów trafi się jakiś Anioł Śmierci z poczuciem misji? Czy w imię zaufania mamy prawo narażać zdrowie i życie bezbronnych pacjentów?
Zapraszam do lektóry
Anna-Maria Taszek
Źrodła:
1.”Pielęgniarka- Historia zbrodni, które wstrząsnęły Skandynawią” Kristian Cortfixen
[…] 3 lutego, 2022Anna-Maria Taszek5 minut czytaniaDodaj komentarz Autor Anna-Maria Taszek Udostępnij artykuł FacebookTwitterPinterestEmailWhatsApp Kolejny artykuł „Pielęgniarka”, czyli Anna- Maria poleca duńską książkę. […]