• Menu
  • Menu
Søfartsmonumentet
Søfartsmonumentet

Søfartsmonument, czyli pomnik poległych duńskich marynarzy

“Men den Svend jeg har, giver jo Liv og Livet til sine Sømænd i disse Aar og jeg forstaar det baade naar jeg tænker mig om og naar jeg ser hvad der sker ved hans Haand daglig.” Lone Rathsack
„Ale Svend, którego mam, od lat oddaje życie dając je swoim marynarzom i rozumiem to zarówno wtedy, gdy o tym myślę, jak i gdy widzę, co codziennie wychodzi spod Jego rąk.” Lone Rathsack

Gdy odwiedzając „Małą Syrenkę” na kopenhaskiej Langelinie, postanowimy pójść nieco dalej w kierunku przystani dla jachtów, natrafimy na skwerek z Søfartsmonument. Jest to monument poświęcony poległym w czasie I Wojny Światowej duńskim marynarzom. Co prawda niektórych rozsiane po całej Danii pomniki ku czci poległych w latach 1914-1918 żołnierzy, mogą troszeczkę dziwić. Jest ich bowiem ponad 150 sztuk, a Dania była przecież neutralna w czasie tej wojny. Jednakże około setki monumentów znajduje się na Jutlandii, w rejonie, który wówczas należał do Cesarstwa Niemieckiego. W związku z tym mężczyźni powołani do służby brali udział w wojnie jako niemieccy żołnierze. Zatem pomniki nawet w Danii rację bytu jednak mają. Jednakże monument, o którym tutaj mowa, dedykowano poległym w czasie służby na morzu pracownikom duńskiej marynarki handlowej. To oni w czasie pierwszej wojny światowej, w bardzo trudnych warunkach, dbali o dostarczenie niezbędnego dla kraju zaopatrzenia.

Søfartsmonument- historia powstania

Czwartego listopada 1921 roku, na posiedzeniu zarządu Duńskiego Związku Żeglugi Parowej (Dansk Dampskibsrederiforening) ówczesny dyrektor Eilert Maegaard oznajmił, iż wraz z rokiem 1922 wygaśnie obowiązek ubezpieczenia załóg od ryzyka wojny. W czasie I Wojny Światowej wymóg ten nałożony był na wszystkie duńskie towarzystwa żeglugowe. Było to zabezpieczenie dla marynarzy i ich rodzin, które wraz z końcem wojny przestało mieć zastosowanie. Po podjęciu decyzji o rozwiązaniu ubezpieczenia należało podliczyć niezużyte na wypłatę odszkodowań pieniądze. Ponadto trzeba było znaleźć cel, na który można by zgromadzaną nadwyżkę wykorzystać.

Na walnym zgromadzeniu związku żeglugowego 16 marca 1923 roku podano do wiadomości, iż do dyspozycji zostało 435 tysięcy koron duńskich. Konsul generalny Johan Hansen zaproponował wówczas, by ufundować z tych pieniędzy pomnik ku czci duńskich marynarzy poległych w wyniku działań wojennych. Jego pomysł został jednomyślnie zaakceptowany. Chciano na to przeznaczyć maksymalnie do 50 tysięcy koron. Jednakże Arnold Peter Møller, zażyczył sobie, by kwota przeznaczona na pomnik pozostała kwestią otwartą „aby w piękny sposób rozwiązać zadanie”. Jako duński magnat żeglugowy i biznesmen, który założył AP Moller-Maersk Group w 1904 roku, miał sporo do powiedzenia.

Konkurs na pomnik

Przygotowanie planów realizacji pomnika zlecono specjalnie powołanemu komitetowi. W jego skład weszli przewodniczący stowarzyszenia żeglugowego armator Christian Sass, konsul generalny Johan Hansen, armator i konsul generalny A.N. Petersen i dyrektor Eilert Maegaard.

Komitet powołał na konsultantów rzeźbiarzy Einara Utzona-Franka i Ludviga Brandstrupa, architektów Henninga Hansena i Hansa Becka Wrighta. Do zacnego grona konsultantów dołączyli później rzeźbiarze Rasmus Harboe i Svend Rathsack, a także architekci Anton Rosen, Edvard Thomsen i Emanuel Monberg.

Następnie komitet zobowiązał 9 artystów doradców do nadesłania gipsowych projektów pomnika odpowiadających 1/5 realnej wielkości. Hasłem przewodnim było „At gøre sin Pligt, om saa Døden træder i Vejen”, czyli „Wypełniać swój obowiązek, nawet jeśli śmierć stanie na drodze”. Na każdy przedstawiony projekt przeznaczono honorarium dla artysty w wysokości 1500 koron. Termin składania prac pierwotnie wyznaczono na 1 kwietnia, ostatecznie jednak przedłużono go do 1 lipca 1924 roku.

Na konkurs nadesłano ciekawe prace, jednakże według komisji żadna z nich nie była dość dobra, by oddać ideę pomnika. Ponadto uznano, że w komisji sędziowskiej zasiadało dwóch artystów, którzy najlepiej poradziliby sobie z zadaniem, z którego siłą rzeczy zostali wykluczeni.

W związku z tym w styczniu 1924 roku rozpisano nowy konkurs na pomnik. Uczestnicy zobowiązani byli do dostarczenia modelu gipsowego odpowiadającego 1/10 naturalnej wielkości. Termin nadsyłania prac upływał 1 października tego samego roku. Tym razem konkurs był otwarty dla wszystkich artystów. Ponadto dokładniej określono kryteria projektu. Oczekiwano bardziej naturalistycznego bądź symbolicznego ujęcia tematu. Pomnik miał nieść klarowne przesłanie, przedstawiając wydarzenia, ku których pamięci miał zostać wzniesiony. Jednakże wśród wielu nadesłanych projektów niewiele sprostało wymaganiom. Konkurs wygrali rzeźbiarz Svend Rathsack i architekt Ivar Bentsen.

Søfartsmonumentet
Ivar Bentsen

Budowa Søfartsmonument

Svend Rathsack wykonał swoje dzieło techniką „taille directe”. Zamiast robienia gipsowego modelu w sakli 1:1 i punktowania go za pomocą aparatury, czyli robieniu wzorca i potem przenoszeniu go na materiał docelowy, rysował bezpośrednio na kamieniu. Wielkie wapienne bloki zostały umocowane na pomniku i tam rzeźbiarz rysował swą opowieść. Ponieważ sam nie był w stanie wykuć wszystkiego, zatrudnił do pomocy czterech kamieniarzy. Postacie wykuwano najpierw prostopadle, czyli w głąb kamienia, by następnie nadawać im plastyczność. Rzeźbiarz zajmował się przede wszystkim rysowaniem historii na reliefach i służeniem radą, co do sposobu jej wykucia i pożądanego wyglądu. Jednakże w ostatniej fazie sam artysta chwycił za dłuto i młot, nadając ostateczny szlif dziełu.

Przez cały okres pracy nad pomnikiem Rathsack nie korzystał z żadnego ludzkiego modelu, twierdząc, że to przeszkadzałoby mu realizacji jego wizji. Ponadto historia na Søfartsmonument różni się od pierwotnych szkiców, gdyż artysta na bierząco nanosił poprawki. Pomimo iż gotowa płaskorzeźba była bardzo dynamiczna i plastyczna, to charakteryzowała się również „kanciastością” figur, co ponoć było celowe. Wyjaśnienie użycia formy czasu przeszłego, w stosunku do wciąż istniejącego pomnika znajdziecie w rozdziale dotyczącym renowacji.

W przeciwieństwie do reliefów posąg Mindet wykonano tradycyjną metodą. Z gliny wykonano model, który następnie odlano w gipsie i na koniec w brązie. Wieniec laurowy wykonano osobno i połączono z gotowym już pomnikiem.

Søfartsmonument

Ivar Bentsen odpowiedzialny był natomiast za naniesienie na cokół wszystkich inskrypcji. Niewątpliwie włożył w to bardzo dużo pracy. Ponoć każda litera rysowana była w mniejszym formacie na czterech arkuszach, które służyły następnie jako próbki do całego kroju pisma w skali 1:1. Ostatecznie cyfrom nadano bardzo elegancką formę.

Symbolika Søfartsmonument

Pomnik składa się z platformy w kształcie nieregularnego sześcianu, przypominającej dziób statku. Dwa czołowe boki mają trzy metry wysokości i jedenaście metrów długości. Pokryte są wykutymi w wapieniu z Faxe reliefami. Przednia lewa płaskorzeźba przedstawia tonący, po zderzeniu z miną morską statek. Widać tu marynarzy wyrzuconych siłą wybuchu w powietrze bądź też wyskakujących w przerażeniu za burtę.

Søfartsmonument

Na prawym przednim reliefie widzimy już akcję ratowniczą na morzu. Do uszkodzonego miną morską statu, podpływa inna jednostka i ratują rozbitków. Część reliefu lewego jest przeniesiona na relief prawy, także widz nie ma wątpliwości, iż jest to kontynuacja opowieści.

Søfartsmonument

Reliefy tylne

Tylne boki rombu, ze względu na nachylenie terenu, są zdecydowanie krótsze i trzymetrową wysokość mają tylko w rogach, gdzie łączą z przednimi bokami. Przedstawione na nich treści mają charakter alegoryczny.

Płaskorzeźba po lewej stronie tylnej części platformy przedstawia boga wojny Marsa, opierającego stopę na pocisku i celującego mieczem w orła, atakującego mewę. Jest to niewątpliwie alegoria zagrożenia i niebezpieczeństwa. Wielki drapieżny orzeł (państwo agresor) atakuje małą mewę symbolizującą pokojową, małą Danię. W samym rogu zaś stoi marynarz za sterem statku, który już za moment, gdy przejdziemy do następnego reliefu, wyleci w powietrze.

Søfartsmonument


Natomiast na prawym tylnym reliefie przedstawiony jest bóg handlu i żeglugi. Merkury w skrzydlatym hełmie opiera się o bele z towarami i wężową laską wskazuje na trzy gołębie. Wygląda, jakby dawał nam do zrozumienia, że handel najlepiej prosperuje w czasie pokoju. Nieco dalej widać rodzinę, niestety pozbawioną ojca. Widzimy to matkę z dzieckiem na kolanach i starszą dziewczynkę z piłką. Obok przykucnęła młoda kobieta opłakująca męża, który zaginął na morzu. Jest tu też chłopiec, który puszcza statek na wodzie. W tej opowieści brakuje mężczyzn, bo za sprawą wojny zabrało ich morze.

Søfartsmonument

Ze względu na nachylenie terenu tylne boki są zdecydowanie krótsze i trzymetrową wysokość mają tylko w rogach, gdzie łączą się z przednimi bokami.

Søfartsmonument

Taras

Na pokrytej wapiennymi płytkami platformie znajduje się mający 180 centymetrów wysokości i 290 długości cokół. Na nim umieszczone są nazwy 101 statków, które zatonęły w czasie I Wojny Światowej. Nazwy statków napisane zostały dużymi literami, pod spodem natomiast małym pismem wymieniono 648 poległych marynarzy. Inskrypcja ciągnie się od południowo -zachodniej strony i przechodzi, zgodnie z ruchem wskazówek zegara na kolejne boki. Wygląda to niczym wyryty w kamieniu telegram.

Inspiracją do stworzenia pomnika w formie grobowca z tarasem ozdobionym reliefami była odbyta w 1921 roku przez Svenda Rathsacka podróż do Południowo Wschodniej Azji. Oczarowany buddyjską świątynią Borobudur na Jawie, stworzył zwycięski projekt. Należy pamiętać, że pierwszy model nadesłany przez rzeźbiarza, mimo iż dynamiczny i powiązany z akcją ratunkową na morzu, nie został uznany za godny, chociażby nagrody pieniężnej.

Søfartsmonument

Mindet

Na cokole umieszczono odlaną z brązu, czterometrową statuę kobiety, wzorowaną na posągu Nike z Samotraki. Skrzydła, zamiast unosić kobietę w powietrzu, nadają jej ciężkości i dostojeństwa. Postać ma staranie wymodelowaną fryzurę i odziana jest w klasyczną grecką suknię. Mokra od morskiej wody szata owija się wokół lewej nogi, tworząc na stopie fałdę. Wiejący wiatr unosi lekko suknie z tyłu.

Skrzydlata dama trzyma w lewej ręce dębowo-laurowy wieniec. W starożytnej Grecji wieniec wawrzynowy był symbolem chwały, sławy, triumfu i zwycięstwa, a w sztuce sepulkralnej jest symbolem nieśmiertelności. Natomiast wieniec dębowy, czyli honorowy wieniec obywatela „corona civica” nadawany był w starożytnym Rzymie każdemu, kto ocalił obywatela podczas wojny. Tutaj mamy do czynienia z wieńcem dębowo-laurowym przeznaczonym dla osób, które poświęciły życie w służbie dla ojczyzny. Pogrążona w żałobie Nike Svenda Rathsacka ofiarowuje wieniec poległym na służbie marynarzom.

Søfartsmonument

Opowieść o wojnie wykuta w płaskorzeźbach połączona z „Mindet”- brązową statuą, symbolem pamięci o poległych i ostrzeżeniem przed groźbą wojny, tworzą spójną całość. Niewątpliwie to jasny przekaz projektu- pomnik pełniący funkcję honorowego miejsca pochówku oraz jego monumentalna forma, przyczyniły się do wygrania konkursu przez Svenda Rathsacka i Ivara Bentsena.

Inauguracja Søfartsmonument

Termin oddania pomnika do użytku był kilkakrotnie przesuwany. Chociażby na inskrypcji umieszczonej nad reliefem z Marsem „DANSKDAMPSKIBSREDERIFORENING/REJSTE DETTE MINDESMÆRKE 1928”, widać wyraźny ślad przerobienia ostatniej cyfry. Przewidywano bowiem, iż monument będzie gotowy jesienią 1927 roku. Ostatecznie data otwarcia przesunęła się na wiosnę 1928 roku.

Odsłonięcie Søfartsmonument miało miejsce 9 maja 1928 roku. O godzinie 10:45 nad Langelinie rozbrzmiała kantata w wykonaniu stuosobowego chóru studenckiego pod batutą samego kompozytora i kapelmistrza królewskiego Johana Hye-Knudsena. Natomiast autorem tekstu „Kantate ved Indvielsen af Mindesmærket for de i danske Handelsskibe under Verdenskrigen krigsforliste Søfolk” był poeta Hans Hartvig Seedorff Pedersen. Ciekawostką jest, że tego dnia chór zaszczycił swym głosem śpiewak operowy, tenor Poul Wiedemann.

Po inauguracyjnym przemówieniu prezesa Duńskiego Towarzystwa Żeglugowego A.O. Andersena głos zabrał sam król Christian X. Ponieważ tego dnia obchodzono Dzień Helgolandu, z Baterii Sixtusa wystrzelono 21 kul. Kanonada rozległa się akurat, gdy król składał wieniec laurowy u stóp „Mindet”, zupełnie niezamierzenie uświetniając uroczystość.

Oprócz pary królewskiej w uroczystości udział wzięło także kilku innych członków rodu królewskiego: książę koronny Fryderyk (IX), rodzeństwo- króla księżniczka Thyra i książę Gustaw, syn Christiana IX- książę Waldemar wraz z synem Axelem i jego żoną. To właśnie szwedzka księżniczka Małgorzata, żona księcia Axela, była prezesem Związku Marynarzy.

Ponadto na kopenhaski bulwar przybyło tysiące osób. Znaleźli się tu przedstawiciele duńskiego rządu, obecny wówczas premier Christian Th Zahle i były premier Thorvald Stauning z żoną. Przybyli również ambasadorowie krajów nordyckich, ministrowie Emil Huitfeldt z Norwegii, Joachim Baron Beck-Friis ze Szwecji, Emil Nestor Setälä z Finlandii oraz Svein Bjørnsson z Islandii. Jednakże najważniejszymi gośćmi tego dnia były rodziny poległych.

Søfartsmonument renowacja

Naruszony zębem czasu monument, swym już doprawdy żałosnym wyglądem błagał o remont. Przepiękne reliefy znajdowały się w stanie rozkładu. Postaciom na pomniku brakowało różnych części ciała. Duńskie Stowarzyszenie Żeglugowe, które było fundatorem pomnika, przez cztery lata zwracało się z prośbą do władz miasta o renowację obiektu.

W listopadzie 2001 roku wniosek złożony o dofinansowanie na rozmontowanie pomnika i ewentualne wyrzeźbienie na nowo w piaskowcu części Pomnika Morskiego został przez kopenhaską gminę przyjęty. Burmistrz Søren Pind rozumiał, iż był to ostatni moment na ratowanie monumentu i wyasygnował 1,5 miliona duńskich koron na ten cel. Tym samym jednak oczekiwał od Duńskiego Stowarzyszenia Żeglugowego, że wyasygnuje resztę funduszy. Na to jednak nie zgodził się dyrektor stowarzyszenia Peter Bjerregaard, słusznie zauważając, iz pomnik powstał z funduszy stowarzyszenia, ale koszty utrzymania go w dobrej kondycji należą według umowy do gminy Kopenhaga. Jego instytucja nie ma pieniędzy na utrzymywanie obiektu. Owszem pomógł wyszukać inne Towarzystwa Żeglarskie, które ewentualnie miałyby fundusze do przekazania na cele kulturalne.

Reliefy

Początkowo na podstawie fotografii i szkiców odbudowywano fryzy w gipsie. Następnie gipsowe formy odlano w silikonie, by mieć wzory na pszyszłość, gdy znajdą się pieniądze na dalszą renowację. Prace nad płaskorzeźbami trwały przez dwa letnie sezony w 2002 i w 2003 roku. Gipsowe odlewy na kilka lat trafiły do magazynu. Dopiero w 2007 roku udało się zdobyć fundusze na wykucie nowych reliefów. Złożyły się na to cztery towarzystwa związane z morzem (A.P. Møllerske Støttefond, JL-Fondet, Torm Fonden i ØK’s Almennyttige Fond). W sumie z brakujących 6,5 mil koron, dołożyły razem aż 4,75 mil.

Oryginalne reliefy wykute były z wapienia pochodzącego z Faxe, miasteczka położonego na południu Zelandii. Przy restaurowaniu pomnika zdecydowano się Jedak na inny kamień. Przyczyn było kilka. Po pierwsze w Faxe w dzisiejszym czasie już się nie robi płyt wapiennych. Po drugie wapień nie jest zbyt trwałym materiałem. Wybór zatem padł na włoski trawertyn.

Do wykonania kopi płaskorzeźb, zatrudniono firmę kamieniarza Flemminga B. Nielsena z Koge, który do pomocy dostał hiszpańskiego rzeźbiarza. Niestety na niewiele się to zdało…

Søfartsmonument
Søfartsmonument

Inauguracja po renowacji

„Vi konstaterer, at arbejdet er udført uden forståelse for karakteren af det oprindelige udtryk, og ser gerne, at arbejdet gøres om med respekt for originalværket”. Mette Gitz-Johansen

„Uważamy, że praca została wykonana bez zrozumienia natury pierwotnego zamysłu i chcielibyśmy, aby została ona wykonana ponownie z szacunkiem dla oryginału”. Mette Gitz-Johansen

W piątek 18 września 2011 roku odbyła się ponowna inauguracja Søfartsmonument.
Remont wspierała firma Den A.P. Møllerske Støttefond, Lauritzen Fonden, Torm Fonden i Almennyttige Fond ØK. Po powitaniu przez władze miasta Kopenhagi dyrektor Peter Bjerregaard z Duńskiego Stowarzyszenia Żeglugi dokonał uroczystej inauguracji pomnika, a specjalista odpowiedzialny za Centrum Parku i Przyrody – Jens Peter Munk – przedstawił historyczny przegląd powstania i renowacji.

Niestety rozczarowanie Søfartsmonument było ogromne. Pomnik stracił swoją dynamikę i wyrazistość. Dziś w zasadzie tylko Nike jest w stanie przykuć uwagę przechodnia. Sama wielokrotnie szwendając się po Langelinie, przesiadywałam na ławce i patrzyłam na statuę kobiety. Zastanawiałam się, co właściwie przedstawia ten pomnik. Poza kształtem statku nie umiałam z niego nic więcej wyczytać. Dopiero gdy obejrzałam archiwalne fotografie, dotarł do mnie sens „gumisiów”. Tak odnowione reliefy nazwał profesor Christoffer Harlang z Królewskiej Duńskiej Szkoły Architektury Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze, nie kryjąc swej irytacji :

„Jamen, de danske søfolk er kommet til at ligne vingummibamser. De har mistet deres plasticitet, og efter genhugningen fremstår monumentet fladt. Det mangler den dybde, nærvær og bevægelse, som det oprindeligt havde

„No cóż, duńscy marynarze zaczęli wyglądać jak żelkowe misie. Straciły swoją plastyczność, a po ponownym wyrzeźbieniu pomnik wydaje się płaski. Brakuje mu głębi, prezencji i dynamiki, jakie miał pierwotnie”

Kontrowersje wokół renowacji Søfartsmonument

Fala krytyki na kopenhaską komunę była ogromna. Zarzucano urzędnikom brak profesjonalizmu przy pracach restauracyjnych. Architekt Mette Marciniak z Styrelsen for Slotte & Kulturejendomme skomentowała to w dość dosadny sposób i trudno nie przyznać jej racji.

„Odbudowa pomnika morskiego była bardzo rozległym i trudnym zadaniem, a gmina Kopenhaga najwyraźniej nie miała wcześniej doświadczenia w tego rodzaju zadaniach. Zamiast konsultować się z doświadczonymi profesjonalistami, pozostawiono jednego mistrza kamieniarza odpowiedzialnego za cały projekt. Jedna osoba nie jest w stanie rozwiązać tak skomplikowanego zadania. Wymaga konsultacji doświadczonych architektów, inżynierów i geologów. Jeśli nie zrobi tego od razu, na dłuższą metę może to kosztować znacznie więcej”

Niestety jeszcze smutniejsze jest to, że odpowiedzialni urzędnicy nie potrafią przyznać się do błędu. Nie dość, że nie chcieli wziąć za swoje czyny odpowiedzialnści, to jeszcze wmawiają, że zwykły obywatel nie ma oczu i nie potrafi samodzielnie ocenić wartości dzieła.

„Jeg mener, at kritikken har karakter af fagnørderi. Jeg oplever, at de almindelige borgere er glade for resultatet«, siger Jens Peter Munk.

„Uważam, że krytyka ma charakter artystycznego zacięcia . Uważam, że zwykli obywatele są zadowoleni z wyniku” – mówi Jens Peter Munk.

Wypowiedź Jensa Petera Munka najtrafniej podsumował Christoffer Harlang, przy czym wyjaśniam, że BR Legetøj jest popularną, duńską firmą produkującą zabawki.

„Myślę, że jest to bezwstydne niedocenianie inteligencji i zdolności widzenia obywateli. Przecież jest to równoznaczne z wysłaniem orkiestry symfonicznej do gry na instrumentach BR Legetøj w oparciu o argument, że większość ludzi nie słyszy różnicy. Jest to równia pochyła w kierunku zaniku jakości w naszym fizycznym otoczeniu.”1

Søfartsmonument ciekawostki

Ponoć najlepszy projekt na pomnik Mariny przedstawił rzeźbiarz Kai Nielsen. Znany przede wszystkim ze „Studni Ymera” na rynku w Fåborgu oraz z monumentu poświęconemu Duńskiej ekspedycji polarnej z lat 1906-1908.

Langelinie- kamień pamiątkowy ekspedycji duńskiej
Kamień pamiątkowy ekspedycji duńskiej

Jego wizja Søfartsmonument przedstawiała przewróconą łódź ratowniczą z rozbitkami. Był to model bardzo dynamiczny i przypadł komisji do gustu. Niestety ze względu na chorobę artysta zdobył tylko drugą nagrodę. Obawiano się, że nie miałby sił na wykonanie monumentu. Zresztą zmarł w niespełna miesiąc po dostarczeniu modelu na konkurs.

Pechowy rzeźbiarz

Svend Rathsack już chyba nie pierwszy raz przewróca się ze złości w grobie. W 1992 roku koparka wjechała tyłem w jego grenlandzki pomnik na Christianshavns Torv i rozbiła granitową rzeźbę Grenlandczyka i jego kajak. Minęło dziesięć lat, zanim rzeźba została odtworzona. Søfartsmonument popadał w ruinę co najmniej dwadzieścia lat. W końcu, gdy go odrestaurowano, z grobu rzeźbiarza słychać nieustające zgrzytanie zębami…

Einar Holm

Podczas gdy zbierano informacje o storpedowanych i zaginionych w czasie wojny statkach w niektórych armatorach wzbudziło to niepokój. Einar Holm, właściciel storpedowanego statku „Samsø”, zwrócił się z prośbą, by nie umieszczano nazwy jego jednostki na powstającym właśnie pomniku morskim. Podobne życzenie wyraził armator J. Lauritzen, nie chcąc by statek parowy „Nerma” kojarzono z Esbjerg, gdyż nie należał on już wówczas do niego. Armotor nie ukrywał, iż pragnie zachować minimalną liczbę wypadków swej floty. Obu panom jednakże odmówiono, priorytetem było bowiem uczczenie wszystkich poległych marynarzy.

Ofiary

Spośród sześciuset czterdziestu ośmiu marynarzy, którzy zginęli na morzu w wyniku wypadków wojennych, pięćset trzydzieści jeden to Duńczycy. Reszta to trzydziestu dziewięciu Szwedów, dwudziestu ośmiu Norwegów, jedenastu Finów, siedmiu Islandczyków i trzydzieści dwie osoby należące do innych narodów. Było sześćdziesiąt trzech kapitanów, siedemdziesięciu sterników, sześćdziesiąt jeden starszych mechaników, dwudziestu pięciu głównych stewardów, czterdziestu dwóch kucharzy, dwieście sześćdziesiąt jeden marynarzy, dziewięćdziesięciu sześciu strażaków i osiemnastu chłopców pokładowych.

Reliefy

Gipsowe modele czołowych reliefów znajdują się w portyku budynku w podwórku kamienicy przy Sankt Hans Gade 24 na Nørrebro. Tam można zobaczyć oryginalne dzieło Svenda Rathsacka. Zarządca nieruchomości jest również właścicielem płaskorzeźb i dzięki Bogu, jest bardziej świadomy ich wartości
kulturowo-historycznej niż kopenhaska komuna. Dzięki temu zachowane są według konserwatorów sztuki w doskonałym stanie.

Tekst :Anna-Maria Taszek

Lista źródłowa:

  1. https://politiken.dk/kultur/kunst/art5035288/Genskabt-historisk-monument-m%C3%B8der-h%C3%A5rd-kritik?srsltid=AfmBOorYgHiYLmfH9UBAZrudbcCshzlqa0Iw2enaSons9B6cQ0qIq7QM
  2. Peter Bak Rasmusen, Jens Peter Munk „Skulpturer i København”, Borgen 1999
  3. Jens Peter Munk „Bronze & Granit”, Nyt Nordisk Forlag 2005
  4. Bent Zinglersen „Københavnske monumenter og mindesmærker”, Politikens Forlag 1974
  5. Berlingske tidende, 09.05.1928
  6. Henrik Bramsen „Dansk Kunsthistorie, 5”, København 1975
  7. M/S Museet for Søfarts årbog
  8. Jens Peter Munk „At gøre sin Pligt, om saa Døden træder i vejen – søfartsmonumentet på Langelinie”,2017-08-16 M/S Museet for Søfart
  9. https://politiken.dk/kultur/kunst/art5035288/Genskabt-historisk-monument-m%C3%B8der-h%C3%A5rd-kritik
  10. Det Kgl. Biblioteks billedsamling
  1. ↩︎

Anna-Maria Taszek

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *