Dziś zabieram Was w podróż do jednego z najpiękniejszych duńskich zamków. Jaka tajemnica skrywa się w jego murach? Dlaczego jeden z największych władców duńskich urodził się w krzakach? Jakim nielegalnym przyjemnościom oddawała się Zofia, żona króla Fryderyka II? Dlaczego Chrystian IV wręczał budowniczym zamku wypłaty w środku lasu? Jak szybko można było dostać się konno z Kopenhagi do Hillerød? Zajrzyjcie na Via Skandynawia, a dowiecie się wszystkiego.
Chciałabym Was zaprosić na spacer do jednego z moich ulubionych miejsc w Danii, którym jest Zamek Frederiksborg w Hillerød. Historia jego powstania ściśle łączy się z położoną w Næstved Herufsholm Skole.

W dawnych czasach Północna Zelandia pokryta była gęstymi lasami. Bagnisty teren rozciągał się od Lillerød aż do Arresø, a przedzielała go trudna do przekroczenia rzeka Pøleåen. Tu, gdzie dzisiaj leży Hillerød, powstał jedyny most, który łączył północ z południem wyspy. Tutaj też w zamierzchłych czasach mężczyzna zwany Hilrd wykarczował kawał lasu i założył ufortyfikowaną zagrodę zwaną Hillerødsholm. Z czasem gospodarstwo przeszło w ręce szlacheckie. Pierwsza wzmianka o Hillerødsholm pochodzi z 1275 roku. Posiadłość wielokrotnie zmieniała właścicieli. Przechodziła kolejno z rodu Vether na ród Broker, następnie na Bydelsbakerów. W końcu znalazła się w posiadaniu rodu Gøyernes. Około 1544 roku żona Herlufa Trollesa, Birgitte de domo Gøye, odziedziczyła po swoim ojcu niewielki zamek wyspowy, położony na Slotsø.
Fryderyk II i zamek Frederiksborg

20 sierpnia 1559 roku, w Vor Frue Kirke w Kopenhadze odbyła się koronacja Fryderyka II na króla Danii i Norwegii. Ten młody, bo zaledwie 25 letni, król uwielbiał polowania i jazdę konną. Zalesione tereny Północnej Zelandii nadawały się do tego znakomicie. Urzeczony okolicą władca, niemalże tuż po swojej koronacji zaczął wykupywać posiadłości szlacheckie na tym terenie. W 1560 roku nabył od Pedera Oxe znajdującą się na południe od posiadłości Birgitte Gøye, Faurholm. Niebawem dobił też targu z Herlufem Trollesem i jego żoną. W zamian za oddanie małżeństwu położonego w pobliżu Næstved Skovkloster, król otrzymał Hillerødsholm. Zdarzenie to upamiętniają dwie kamienne tablice, umieszczone na portalu zamku.

Zamek Frederiksborg w Hillerød
Jeleń i Frederyk II

Jak już wcześniej wspomniałam król Frederyk II był zapalonym myśliwym. Uwielbiał polować konno ze sforą psów. Pewnego dnia, gdy polował ujrzał jelenia z ogromnym porożem. Było ono tak wielkie, że nikt takiego, ani przedtem ani potem u żadnego jelenia nie widział. Król zapragnął upolować rogacza, by zdobytym porożem przyozdobić zamek. Nie było to jednak takie łatwe. Dopiero przy pomocy naganiaczy udało się ustrzelić zwierzynę. Gdy usiłowano złamać jeleniowi poroże, Frederyk II ujrzał na karku zwierzęcia złoty łańcuch. Napis runiczny znajdujący się na nim wyrażał prośbę:
„Ocal mnie, mój Frode Fredegode”
Król wzruszył się wzmianką o legendarnym królu Frode, który słynął z dobroci i sprawiedliwości. Ponoć lud szanował go do tego stopnia, że zgubionego na drodze przez króla złota nikt nie śmiał ukraść. Na uratowanie jelenia było już niestety za późno, ale na pamiątkę tych wydarzeń Frederik II kazał wypchać jelenia i umieścić w Gabinecie Osobliwości.
Nielegalne zajęcia Zofii Meklemburskiej
Legenda głosi, że żona Frederika II, królowa Zofia Meklemburska miała szczególne hobby. W tamtych czasach w Danii zajęcie to było surowo zabronione. Uważano bowiem, iż kobiety oddające się tej czynności zapadają w dziwny stan odrętwienia umysłu. W tym stanie, zdaniem mężczyzn, w miejsce rozsądnych myśli o gospodarstwie czy nakarmieniu męża pojawiały się niebezpieczne fantazje prowadzące do sennych koszmarów.

12 kwietnia roku pańskiego 1577 król Frederik II udał się w interesach do Helsingør. Ciężarna królowa Zofia korzystając z jego nieobecności, popłynęła łodzią na pobliską wysepkę. Tam w tajemnicy oddała się wraz z zaufaną pokojówką… robieniu na drutach. Z czasem królowa poczuła pragnienie. Odesłała zatem pokojówkę do zamku po piwo, a sama zapadła w sen. Wnet obudziły ją bóle. Na świat pchał się niecierpliwie następca tronu. W ten oto sposób, wsród krzewów róż, na wyspie urodził się jeden z najwiekszych władców Danii.
Zamek Frederiksborg za panowania Christiana IV

Zamek Frederiksborg został wzniesiony na trzech wysepkach na jeziorze Slotsø. Jego budowę zainicjował w 1560 roku Frederyk II. W latach 1602-1625 na zlecenie króla Chrystiana IV zamek został kompletnie przebudowany. Dokonali tego flamandzcy architekci Hans i Lorenz van Steenwinckeln. Poza przebudową zamek został również bogato ozdobiony rzeźbami. Na głównym dziedzińcu stanęła fontanna z odlanym z brązu Neptunem i basenem z belgijskiego marmuru. Autorem tego dzieła był holenderski rzeźbiarz Adrian de Vries. Niestety w 1659 roku Szwedzi wywieźli fontannę jako łup wojenny. Przypomnieć należy fakt, iż Karol X Gustaw przebywał w zamku od czasu zawarcia pokoju w Roskilde w 1658 roku jako gość pary królewskiej. Dziś na dziedzińcu zamkowym stoi wykonana w 1888 roku kopia fontanny. Oryginał zdobi w dalszym ciągu sztokholmski Drottningholm Park. Po przebudowie dokonanej za czasów Chrysitana IV, Frederiksborg stał się reprezentacyjną rezydencją królewską. Do dziś stanowi jeden z najwspanialszych przykładów duńskiego manieryzmu.

Leśny tron Chrystiana IV
W rozciągającym się nieopodal zamku lesie, zwanym „Indelukket” można natknąć się na wielki kamień polny z wykutymi inicjałami Chrystiana IV i datą 1628. Wieść gminna niesie, że znalazł go sam król podczas spaceru. Do dziś nie wiadomo czym głaz urzekł monarchę do tego stopnia, że postanowił go wmurować w fundamenty przebudowywanego właśnie zamku. Do pomocy zawołał władca rolnika. Niestety udało im się kamień tylko podnieść. Głaz okazał się tak ciężki, że chłopu w trakcie podnoszenia pękły, naprężone na tyłku do granic możliwości spodnie. Bez spodni w obecności króla nie wypadało paradować, a sam król przenieść kamienia nie dał rady, pozostawił go zatem na miejscu. Na pamiątkę tych wydarzeń, by uczcić bierny opór głazu, Chrystian IV co wieczór, siedząc właśnie na tym kamieniu wypłacał dniówki budowniczym swego zamku.

O pewnym zakładzie dżentelmenów słów kilka
Po reformacji w 1536 roku, Korona przejęła we władanie ziemie poklasztorne. W zamian za nie Frederyk II nabył następnie od szlachty tereny Północnej Zelandii. Ogromny areał był mu potrzebny by móc swobodnie polować, ale co ważniejsze by hodować konie. Już w 1562 roku powstaje we Frederiksborgu królewska stadnina koni. Za jego panowania tzw. koń duński staje się znany w całej Europie. Kupowali je zarówno władcy Francji jak i Hiszpanii. Konie duńskie były wytrzymałe i wszechstronne. Używano ich zarówno do jazdy wierzchem, jak i do zaprzęgów. Nie mniej zafascynowany końmi i polowaniami był Chrystian V (1670-1699,) który z pobytu na dworze Ludwika XIV przywiózł zwyczaj polowania par force. W tym celu ściągnął do Danii konie angielskie i doradców hodowlanych.

Wieść gminna niesie, że pewnego razu dość arogancki ambasador angielski Robert Molesworth, przebywajacy w Kopenhadze założył się z koniuszym królewskim baronem Antonem Wolffem von Haxthausen o konia. Dokładniej rzecz ujmując ambasador twierdził, że duńskie konie są tak sam dobre jak angielskie. By tego dowieść postulował , iż uda mu się na duńskim wierzchowcu dotrzeć z kopenhaskiego portu do Frederiksborga w trzy kwadranse. Dystans to bagatelka – 35 kilometrów. Stawką było 1000 dukatów holenderskich.
Przebieg zakładu
Dyplomata dostał prawo wyboru jednego spośród 5 królewskich koni jeździeckich. Wybrał małego , cętkowanego konia, przeznaczonego do polowań w stylu par force, a zatem szybkiego.W końcu po dwóch tygodniach odbył się zakład. Jeden z sekundantów ambasadora pilnował porządku na starcie w Kopenhadze, drugi lini mety we Ferderiksborgu. Koń co prawda Roberta Moleswortha nie zawiódł, ale padł trupem ze zmęczenia, pokonawszy dystans w 42 minuty. Król będąc pod wielkim wrażeniem zwierzęcia kazał je wypchać i ustawić w swoim Gabinecie Osobliwości. Zatem niebywale szybki koń dołączył do jelenia z ogromnym porożem.
Natomiast arogancja angielskiego polityka nie miała nic wspólnego z zakładem, dużo za to z pewnym listem wysłanym do króla Anglii. Robert Molesworth opisywał w nim niezbyt pochlebnie Danię. Jedyne co mu się tutaj podobało to imponujący port w Kopenhadze i oczywiście stajnie królewskie. Nawet zamek Federiksborg uznał za rezydencję niegodną rodziny królewskiej.

To co najważniejsze o zamku Frederiksborg
W latach 1671-1840 na Zamku Frederiksborg odbywały się koronacje królewskie oraz ceremonie i zgromadzenia kawalerów duńskich orderów np. prestiżowego i do dziś przyznawanego Orderu Słonia. Natomiast 3 lipca 1720 roku to właśnie we Frederiksborgu podpisano pokój kończący duńsko-szwedzki okres Wielkiej Wojny Północnej. Mimo pożaru, który w 1859 roku strawił znaczną część zamku, nadal możemy w nim podziwiać barokowe meble, czy nagromadzone przez stulecia dzieła sztuki. Ciekawostką jest fakt, że większość pomieszczeń zamkowych do dziś nie jest zelektryfikowana. Dla miłośników historii niewątpliwą atrakcją jest galeria obrazów będąca jednocześnie opowieścią o dziejach Królestwa Duńskiego. Na uwagę zasługują również bogato zdobiona kaplica z hebanowym ołtarzem, będąca dziełem Jacoba Moresa z 1606 oraz ogromna Sala Rycerska. Wisienką na torcie jest natomiast Sala Audiencyjna z 1688 z portretami królów duńskich pędzla Jacques d’Agaraze. W tej sali znajduje się słynny portret Chrystiana V z synami. Król jest na nim przedstawiony jako cesarz rzymski.
Po pożarze w 1859 roku zamek został odbudowany dzięki ogromnemu wsparciu finansowemu duńskiego browarnika i piwowarnika Jacoba Christiana Jacobsena, a z inicjatywy jego syna Carla w 1878 roku powstało tu Muzeum Historii Narodowej. Zwiedzanie zamku zakończyć można spacerem po barokowych ogrodach.

Ogrody zamkowe
Imponujące ogrody zamkowe są dziełem Johna Corneliusa Kriegera i pochodzą z lat 20 XVII wieku. Stanowią one naturalne przedłużenie głównej osi zamku. Mają formę położonych na niewielkim wzniesieniu czterech tarasów. Znajdują się tu partery, z misternie przyciętymi krzewami tworzącymi symetryczne figury geometryczne. Między tarasami przepływa strumyk mający ujście w Slotsø. Znajduję się tu również wodospad, którego wody spływają do basenu ozdobionego rzeźbami. Ogrody poprzecinane są dostojnymi alejkami lipowymi. Spacer wśród labiryntów, baskietów i altanek niewątpliwie należy do wielkich przyjemności.

Praktyczne informacje
Zamek można również zwiedzać online http://www.360-foto.dk/nationalhistorisk-museum/ z przewodnikiem w języku duńskim lub angielskim.
Dojazd z Kopenhagi S tog linia A w kierunku Hillerød następnie autobus linii 301, 302, 303 wysiadamy na przystanku Frederiksborg Slot.
Zachęcamy do zwiedzania zamku Frederigsborg
Iga i Ania.
Tekst: Anna-Maria Taszek
Bibliografia:
1.Danske Slotte og Herregårde 1, Nordsjælland under redaktion af Ale Roussell, Hassings Forlag København, 1963, s.83-131
2.Dasnske Slotte og Herregårde 17, Sagn og Spøgereir af Grom Benzon, Hassings Forlag København, 1967, s.86-88
3. Danske konger og dronninger af Kay Nilsen, Forlaget Hamlet, København,1980 s.51-56, 60-62
4.Danmark, Gyldendals Egenbeskrivelse, Bing 9 Nordsjælland med omliggende øer, redaktionbeutryingog Gregers A.Jensen, Gyldendal 1972, s.55,142,171-174
5. Muzyka i cisza, Rose Tremain, Zysk i s-ka Wydawnictwo s.j. Poznań 2003
Zostaw komentarz